środa, 16 kwietnia 2014

Sery, chodaki, wiatraki

Cisza nastała przez ponad pół roku, ale tylko dlatego, że w naszym życiu ponownie dokonywały się przewroty. Japońskimi wakacjami zdecydowaliśmy się zakończyć tajwańską przygodę i powrócić na ojczyzny łono. Cudownie było wreszcie poczuć zimny powiew na twarzy, zobaczyć nawet kawałek śniegu, porozmawiać z ludźmi, których przez rok widziało się tylko na ekranie monitora... Ale długo nie usiedzieliśmy na miejscu i od niedawna mieszkamy w uroczym, historycznym miasteczku Lejda (oryginalnie po holendersku: Leiden).
Na pewno będziemy się długo i szeroko rozpisywać wkrótce o naszych wrażeniach, tymczasem jednak trochę zdjęć z okolicy.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz