Kiedy wsiądzie się w pociąg z Lejdy do Amsterdamu, co i raz mija się wielkie pola tulipanów. Gdzieś w połowie drogi między tymi dwoma miastami leży Keukenhof - rozległy ogród roślin cebulkowych (z oczywistą dominacją tulipanów). Planowaliśmy tam wizytę od kiedy tylko przyjechałem, ale a to pogoda brzydka a to "się nie chciało", aż w końcu, zmotywowani dodatkowo wizytą miłych gości, postanowiliśmy wreszcie zobaczyć chlubę Holandii w Niedzielę Wielkanocną.
Najwyraźniej cały świat miał taki sam plan. Przepiękna pogoda i fakt, że prawie wszystkie inne atrakcje były pozamykane, ściągnął rzesze turystów. Oczywiście odruchowo wyłapywaliśmy co krok a to polski język a to azjatyckie twarze. Okienko czasowe na zwiedzanie ogrodu nie jest długie - od połowy marca do połowy maja, więc nie dziwne, że tłumy szturmują, zwłaszcza podczas świąt. Nie pozwoliliśmy jednak, żeby jakkolwiek popsuło nam to nastrój podczas wizyty (dodatkowo podkręcony sporymi kubełkami lodów) i podziwialiśmy co poniżej.
sobota, 26 kwietnia 2014
środa, 16 kwietnia 2014
Sery, chodaki, wiatraki
Cisza nastała przez ponad pół roku, ale tylko dlatego, że w naszym życiu ponownie dokonywały się przewroty. Japońskimi wakacjami zdecydowaliśmy się zakończyć tajwańską przygodę i powrócić na ojczyzny łono. Cudownie było wreszcie poczuć zimny powiew na twarzy, zobaczyć nawet kawałek śniegu, porozmawiać z ludźmi, których przez rok widziało się tylko na ekranie monitora... Ale długo nie usiedzieliśmy na miejscu i od niedawna mieszkamy w uroczym, historycznym miasteczku Lejda (oryginalnie po holendersku: Leiden).
Na pewno będziemy się długo i szeroko rozpisywać wkrótce o naszych wrażeniach, tymczasem jednak trochę zdjęć z okolicy.
Na pewno będziemy się długo i szeroko rozpisywać wkrótce o naszych wrażeniach, tymczasem jednak trochę zdjęć z okolicy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)