czwartek, 3 stycznia 2013

Wizyta w Tajpej

Wydarzenia sprzed dwóch tygodni, ale dopiero miałem możliwość przygotować posta.
Hsinchu leży 80 km od Tajpej, stolicy Tajwanu. Możemy tam dojechać albo autobusem z centrum (kursują bardzo często i jadą autostradą, trwa to ok. 1 godziny, kosztuje 130 NTD) albo HSRem (sama podróż jest szybsza, 30 min., ale do stacji w Hsinchu trzeba dodatkowo dojechać i kosztuje 290 NTD). Ponieważ i tak ruszaliśmy spod kampusu NCTU, gdzie jest przystanek autobusów międzymiastowych, to HSR zostawiliśmy na inną okazję.
Dojechaliśmy o 3 po południu, do zmroku zostały ok. 3 godziny, więc nie nastawialiśmy się na jakieś wielkie zwiedzanie, raczej na pierwsze rozejrzenie się po mieście (pierwsze również dla Eweliny, która do tej pory była w Tajpej tylko dwa razy przejazdem). Terminal autobusowy jest tuż obok głównej stacji kolejowej, której gigantyczny budynek sam w sobie jest bardzo ciekawy.
Dworzec główny Tajpej

Jako cel numer 1 obraliśmy sobie Halę Pamięci Czang Kaj-szeka. Budynek jest otoczony pięknym parkiem (Park Wolności), do którego wchodzi się przez imponującą bramę. Po dwóch stronach wejścia zbudowano Narodową Salę Koncertową i Teatr Narodowy. Niestety, widok trochę psuł ustawiony na środku między nimi wielki namiot - akurat szykowano się do jakiegoś wydarzenia - może przed Nowym Rokiem? Sam budynek hali pamięci jest wspaniały, ale akurat trwa remont, który ma się ciągnąć jeszcze przez cały 2013 rok. Nie próbowaliśmy wchodzić do środka (biblioteka i muzeum Czang Kaj-szeka) - na pewno jeszcze tu wrócimy na dokładniejsze zwiedzanie - korzystaliśmy za to z dobrego światła do zdjęć.
Brama miejska
Sunset Boulvard? :P
Wejście do Parku Wolności
Gate of Great Centrality and Perfect Uprightness
(nawet nie będę próbował tłumaczyć na polski)
Narodowa Sala Koncertowa
Hala Pamięci
źródło: Wikimedia Commons, public domain
Celem numer 2 był - oczywiście - Tajpej 101. Widać go już z kładki przy dworcu i sprawia złudne wrażenie bycia nie tak daleko. Ale 500 metrowy budynek potrafi tak wyglądać z naprawdę sporej odległości, o czym się niestety dość prędko przekonaliśmy. Spod Hali Pamięci ruszyliśmy przed czwartą, obstawiając, że skoro go dobrze widać, to pewnie dojdziemy w jakieś pół godziny jak się sprężymy. No więc nie... Szliśmy i szliśmy, podziwialiśmy ulice stolicy (tu wszędzie są chodniki, na których nawet zwykle jest miejsce dla pieszych), ale Taipei 101 wcale nie robił się dużo większy.
W końcu dotarliśmy o 17, po ponad godzinie szybkiego marszu. Plus był taki, że trochę obejrzeliśmy miasto - nowoczesne, ruchliwe, metropolitalne. Minus - taki, że już zbliżał się zachód i stwierdziliśmy, że wjazd na górę zostawimy sobie na inną okazję, kiedy spokojnie będziemy mogli poświęcić na to dużo czasu. Wtedy też dopiero spodziewajcie się obszernego reportażu ;) Opstrykaliśmy za to budynek dookoła, weszliśmy do środka coś przekąsić (całe piętro dobrych knajpek), rozejrzeliśmy się po 5 piętrach  centrum handlowego (głównie marki luksusowe - Prada, Dior, wielki sklep Louis Vuitton itd.) i wyszliśmy jeszcze przejść się po zmroku. Wróciliśmy metrem pod dworzec główny i autokarem do Hsinchu.
Wydaje się na wyciągnięcie ręki... Odległość: 6 km.
Bądź widoczny na drodze
"Bilet" jednorazowy do metra w Tajpej
Wyjście z metra. I jak tu się dziwić, że Tajwańczycy są szczupli, skoro mają taką motywację?

8 komentarzy:

  1. Wszystkie zdjęcia są Wasze? Nie myśleliście o dodaniu do tutułu bloga słowa ,,Tajwan'' żeby postronne osoby wybierające się tutaj mogły skorzystać ze wszystkich cennych wskazówek, jakie tutaj zamieszczacie? Sami wiecie, jak ciężko znaleźć w sieci relacje Polaków z życia na wyspie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie są nasze, oprócz tych, pod którymi podaję źródło. Czasem czuję, że brakuje jakiegoś istotnego widoku, a jak wiadomo, wszystko już zostało obfotografowane ;) wiec czasem ściągamy. Ale oczywiście wolimy własne zdjęcia.

      Szablonem (w tym tytułem i innymi metadanymi) jeszcze się będę zajmował - na razie to jest stan surowy :) Jak Ewelina się będzie uczyć do egzaminów, to może trochę posiedzę nad infrastrukturą bloga. Ale z drugiej strony jeszcze cały wyjazd sylwestrowy jest do opisania... Jest co robić :)

      Usuń
  2. dość tanie te bilety, wg google 290 NTD to PLN to ok 30 zł. Za przejazd z taką prędkością..
    w Japonii za szybką kolej płaci się majątek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, komunikacja jest tańsza niż w Polsce. Zacznijmy od tego, że benzyna kosztuje chyba 3,80 NTD, czyli ze 4 zł. Bilet jednorazowy na autobus tu w Hsinchu to 15 NTD. Nie mają niestety biletów okresowych - można najwyżej naładować sobie kartę pieniędzmi i przy wejściu do autobusu nią piknąć i wtedy ściąga 15 NTD. Za przejazd HSR całej wyspy - 345 km, 2h - płaci się 1500 NTD. Jak piszą na Wikipedii - "taniej niż samolot, drożej niż autobus i zwykły pociąg". Niemniej, autobusem i zwykłym pociągiem nie jeździ się jakoś bardzo tanio. Tak jak pisałem, to Tajpej autobus to 130-170 NTD za 80 km, pociąg Taipei-Hualien (180 km, 2-3 h) to 440 NTD, więc ceny porównywalne z polskimi PKS i PKP. Ale na pewno nieporównywalnie taniej niż w Japonii :)

      Usuń
    2. A ile kosztuje Big Mac? Wiesz, że to ekonomicznie bardzo istotna informacje ;)
      Btw. - ten budynek Taipei 101 bynajmniej nie wygląda na 500 metrów...

      Usuń
    3. A, właśnie, miałem sprawdzić. Jeszcze napiszę :) Tak, Taipei 101 też nam się wydawał zdecydowanie niższy niż 500m - w zasadzie to porównywalnej wielkości co Pałac Kultury (230m). Może od pewnej wysokości to już nie ma różnicy? ;)

      Usuń
    4. Big Mac kosztuje 75 NTD, czyli 8 zł. Rzeczywiście http://en.wikipedia.org/wiki/Big_Mac_Index nieźle oddaje różnice cenowe między PL a TW (a raczej ich niedużą skalę).

      Usuń