wtorek, 25 grudnia 2012

Co ja sobie za to kupię? Waciki?



Problem wydaje się trywialny, ale taki nie jest. Kiedy po pewnym czasie skończyły się moje drogocenne zapasy zaprzyjaźnonych i niezbędnych do życia, a także niesamowicie wydajnych okrągłych wacików udałam się na poszukiwania tego podstawowego produktu higienicznego. Kolejny raz przekonałam się, że otwartość przydaje się także w takiej sytuacji i nie należy nigdy zapominać o haśle: “porzuć wszystko to, co znałeś do tej pory”. Jakiekolwiek zakupy stają się wyzwaniem i na początku mojego pobytu trwały całe wieki. Niestety większość rzeczy należy wziąć do ręki i:
  • przeczytać opis – to dogodna sytuacja, jeśli znajdziemy coś w zrozumiałym dla nas narzeczu,
  • obadać zawartość organoleptycznie – jeśli chodzi o kosmetyki jesteśmy szczęśliwie otoczeni masą testerów od wszystkiego, gorzej jest czasem z jedzeniem,
  • poprosić obsługę o pomoc – Tajwańczykom nie wypada niczego odmawiać, co najwyżej z rozbrajającym uśmiechem będą  mówili, że nie mówią po angielsku, ale wyciągną spod ziemi kogoś kto mówi, nawet angażując innego klienta w całość operacji.

Można jednak zostać pozytywnie zaskoczonym jakością nowych nabytków. Bohaterem dzisiejszego odcinka są więc “facial puffs”, czyli odpowiednik wcześniej wspomnianych wacików. Pominięte, przeoczone na sklepowej półce, a przecież takie oczywiste. Ładne, delikatne, w 100% spełniające swoje zadanie, bez zostawiania pyłków, bez rozwarstwiania. Wynalazek ułatwiający życie.
Nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać...

5 komentarzy:

  1. Czym nas jeszcze zaskoczycie? Już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tam, przesadzasz - ot plastry opatrunkowe w opakowaniu po chusteczkach higienicznych - że też się nie domyśliłaś, że to waciki... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a toniki do tego dostosowali? ;) bo może teraz to nie tonici tylko zele albo co tam stosują...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wlasnie mam zamiar kupic sobie takie waciki od Muji bo tez juz slyszalam, ze lepsze jakosciowo od naszych, a do tego zuzywa sie mniej toniku bo wacik jest cienszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie z tymi wacikami zużywa się mniej kosmetyków, ale co dla mnie bardziej istotne nie zostawiają one żadnych włókienek przy demakijażu i nie podrażniają dzięki temu oczu.
    Jeśli chodzi o formuły toników, to są naprawdę bardzo różne - płynne, żelowe, kremowe itp. Wszystkie azjatyckie kosmetyki mają bardzo lekkie konsystencje, inaczej po kilku godzinach/minutach "wyszły" by na twarz.

    OdpowiedzUsuń