Było ostatnio trochę marudzenia, teraz pora na pozytywny akcent. Jednym z nieustannie ujmujących mnie detali tajwańskich ulic jest malowanie niemal wszystkich technicznych skrzynek. Zawsze jest to obrazek z natury - dominują górskie widoczki, ale zdarzają się i jeziora albo kwiaty. Malunki są wykonane ręcznie, czasem dość sztampowo, ale bywają ewidentne perełki. Niestety, zauważyliśmy, że najnowsze skrzynki miewają naklejone fototapety, co odbiera urok całemu pomysłowi. Tajwańczycy! Nie dajcie wyginąć szlachetnemu zawodowi malarza skrzynkowego!
Bardzo mi się taki pomysł podoba. W PL z ogromną radością przyjmuję wszelkie przejawy inwencji twórczej, np. kolorowe ławki. Faktem jednak jest, że są to pojedyncze przypadki, a nie trend. Niemniej od razu radośniej na ulicach :)
OdpowiedzUsuńW PL to rzadkość, przeważają bohomazy, ale zauważyłam w Wa-wie w dwóch różnych miejscach (na murze i na skrzynce) ozdoby w kształcie ludowej wycinanki. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuń