piątek, 10 maja 2013

Baaaczność!

Za pierwszym razem przez Park Wolności wokół Hali Pamięci Czang Kaj-Szeka tylko przeszliśmy, nie wchodząc do wnętrza budynku. Przy okazji wycieczki bardziej na spokojnie stwierdziliśmy, że nawet mimo dość odstraszającego parkanu wokół (trwał remont części elewacji) chyba jednak monument jest otwarty i zajrzymy do środka.
Brama do Parku Wolności
Hala Pamięci
Na niższych piętrach znajduje się wystawa opisująca życie generała, ale schody, kiedy są otwarte, prowadzą bezpośrednio do komnaty z brązowym posągiem Czanga siedzącego z uśmiechem na twarzy pod słońcem Kuomintangu.


Po obu stronach pomnika, na podestach, stoją gwardziści - każdego dnia z innego rodzaju wojsk. Napięci jak struny, w idealnym bezruchu, z wzrokiem wbitym przed siebie wyglądają jak posągi. I nie jest to normalny bezruch brytyjskich żołnierzy ani tym bardziej dyskretne ruchy (i spacery) warszawskiej warty przed Pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Tajwańczycy w ogóle się nie ruszają - nawet nie mrugają. Jeden z tych, których widzieliśmy miał policzek cały mokry od cieknących łez, ale nawet nie ruszył okiem.
 
O pełnych godzinach odbywa się zmiana warty. Zebrany tłumek turystów i gapiów jest przesuwany za barierki z taśmy i kiedy tylko słychać pierwsze uderzenie podkutych butów, wszyscy zamierają w milczeniu, słychać tylko trzaski aparatów.
Krok defiladowy jest fenomenem na skalę światową. Przy ugięciu prawej nogi następuje zatrzymanie z wyciągniętą lewą ręką, przy ugięciu lewej nogi - lewa ręka jest naprężona przy boku. Po chwili następuje lekkie przechylenie do przodu i tupnięcie, po czym momentalnie znów zamarcie ze zgiętą drugą nogą. W związku z tym cała zmiana warty trwa piętnaście minut, ale nieustannie czuć wręcz parującą siłę woli.
Dodatkowo, sam moment wymiany wartowników obejmuje wielokrotną prezentację broni na rozmaite sposoby. Zauważyliśmy, że zależnie od rodzaju wojsk, było to przerzucanie się karabinami między sobą, kręcenie nimi młynka, owijanie ich za głową lub przerzucanie kopnięciem w kolbę za plecami z lewej do prawej ręki. No i oczywiście ogólne podnoszenie, opuszczanie i wystawianie przed siebie.
Kiedy wreszcie na podestach stanie nowych dwóch dzielnych chłopaków, schodząca trójka dokonuje "w tył zwrot" i - jeśli jak my stoisz na środku - maszeruje z wyciągniętymi pięściami i świdrującym wzrokiem wprost na ciebie. Niesamowity widok, ale i bardzo deprymujące wrażenie.
Do tej pory widzieliśmy zmiany warty w trzech miejscach pamięci - tutaj, w Hali Pamięci Sun Yat Sena i w Świątyni Narodowych Męczenników Rewolucji. Za każdym razem wyglądało to trochę inaczej, ale też za każdym razem ruchy były doprowadzone do perfekcji.












2 komentarze:

  1. A Czang spogląda na to niczym Budda w świątyni. Wstrząsające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza ten jego uśmiech jest... niepokojący.

      Usuń