Poprzednia część: Biuro Prezydenta
Skierowaliśmy się prostą drogą na zachód, do najstarszej dzielnicy Tajpej - Wanhua. Uliczki zaczęły się robić coraz węższe, przeszklone wystawy ustąpiły sklepikom i knajpkom o równie tajemniczym wnętrzu co wątpliwym poziomie higieny. Po jakichś dwudziestu minutach marszu z mapą na kartce w ręku stwierdziliśmy, że nasz następny przystanek powinien być "gdzieś tu". Wokół rozłożone kramy, akurat zaczyna się pora lunchowa, skutery śmigają, a my im bardziej się rozglądamy tym bardziej nigdzie nie widać świątyni. W końcu, wciśnięta między bazarowe budy, odnalazła się - Świątynia Quingshui.
Wybudowana w 1787 r., przenosi w zupełnie inny świat od otaczającego miasta. Jest cicho, spokojnie, sennie snuje się dym z kadzideł.
Figury same zdają się drzemać w dobrotliwej błogości.
Po lewej stronie każdej świątyni wisi bęben, a po prawej - dzwon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz